Sztokholm

MAGIA

Magia miejsca, ludzi, atmosfery, pogody.
Miasto, gdzie wszystko do siebie pasuje.
Gdzie spacerując wystarczy patrzeć przed siebie,
żeby poczuć magię, żeby odetchnąć i odpocząć.

fot. Justyna Sankowska

Podróż do Szwecji w okresie zimowym na pewno wymaga dłuższego zastanowienia. Jeśli jesteśmy ciepłolubni to powinniśmy rozważyć podróż bardziej na południe Europy. Jeśli lubimy białą, słoneczną zimę – musimy liczyć się z brakiem śniegu w Sztokholmie. Jeśli tęsknimy za morskim klimatem, bryzą a czasem i silnym wiatrem – to czas najwyższy spakować się i przyjąć kierunek Sztokholm.

fot. Justyna Sankowska

Co jest niesamowitego w tym mieście? Wszystko do siebie pasuje. Chodzimy między różnymi wyspami, mijamy potężne historyczne budynki, takie jak parlament czy zamek w samym centrum. A wszystko to w tak niewielkiej odległości, że spacery stają się najlepszym środkiem transportu. I człowiek po prostu idzie i rozgląda się wokół. Jak w wiecznym porcie, który wyszedł poza ramy skromnych mazurskich i rozbudował się do rozmiarów potężnej metropolii. Kiedy jesteśmy w centrum (okolice Gamla Stan – starówki, czy Norrmalm) nie odczujemy współczesności stolicy Szwecji. Zabudowa jest stosunkowo niska, nie ma przeszkadzających w krajobrazie drapaczy chmur. Krążąc po Sztokholmie zazwyczaj określamy swoje położenie względem mostów, a co za tym idzie wody. Wody, która jest jednym z żywiołów, wody, która kojarzy nam się z bliskością natury.

Wracając do wątku portu – jeśli wybierzemy się na spacer do Muzeum Techniki czy Etnografii, będziemy musieli pokonać około 30 minutową trasę z centrum Sztokholmu. Droga wiedzie wzdłuż kanału, który przypomina drogi port żeglarski. Przycumowane łodzie i statki, piękne drewniane żaglówki przenoszą nas z miasta nad jeziora, rzeki, gdzie wiedziemy sielankowe życie.

fot. Justyna Sankowska

Jacy są mieszkańcy Sztokholmu? Przede wszystkim są niewidoczni. To jest magia tego miejsca, że każdy jest uśmiechnięty i każdy tam pasuje. Do Sztokholmu przyjeżdżają turyści z całego świata co można odczuć przechadzając się główną ulicą na Gamla Stan. Wyróżnikiem tego miejsca jest brak zmęczenia tłumem czy odległościami. Tam czas rządzi się swoimi prawami. Zimą ciemno robi się po 14, słońce nie zdążyło dobrze pojawić się nad widnokręgiem a już zaczyna zachodzić. Te wszystkie aspekty tworzą oddzielną rzeczywistość, która pozwala nam poczuć prawdziwą sztokholmską aurę i stać się jej częścią.

fot. Justyna Sankowska

Dlatego napisałam, że Szwedzi są niewidoczni. Po prostu tam dobrze pasują, zgrywają się z kulturą drogich restauracji i wykwintnych centrów handlowych. Są ubrani ładnie, ale zgodnie z panującą pogodą i nie widać po nich przepychu, większych pieniędzy – oni najzwyczajniej zgrywają się z zastanymi standardami.

Kiedy mówimy o standardach i o pieniądzach, ważnym aspektem jest posiadanie karty płatniczej bez wysokiego oprocentowania w przewalutowaniu za granicą. Niemalże wszystkie miejsca w Sztokholmie przyjmują wyłącznie płatność bezgotówkową. Nie potrzeba nam nawet drobnych na toaletę publiczną, zapłacimy za nią zbliżeniową kartą.

fot. Justyna Sankowska

Dlatego, jeśli nie lubisz przepychu a chciałbyś odpocząć w miejskiej harmonii – myślę, że jest to idealne miejsce do zwiedzenia. Zimową porą wystarczą wygodne ciepłe buty i parę swetrów, a wszystko inne przyjdzie samo. No i nie zapomnijcie spróbować glögga! Na pewno Was rozgrzeje w te ciemne popołudnia.